Niedożywienie

Hipoteza ogólnego niedożywienia jest jedną z ciekawszych w próbach wyjaśniania zespołu przewlekłego zmęczenia. Praktycznie wszyscy chorzy mieli w jednym z badań bardzo duże niedobory poszczególnych aminokwasów (czyli po prostu białka), prawie wszyscy mieli bardzo dużą poprawę po rozpoczęciu suplementacji odżywkami proteinowymi. Link do badania, jak widać brakowało głównie tryptofanu, fenyloalaniny, tauryny, leucyny i argininy:

http://performancelab.fi/wp-content/uploads/2016/05/Amino-Acids_Chronic_Fatigue_1077.pdf

Inne badanie z użyciem suplementu białkowego:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3751078/

Jedna rzecz się nie zgadza: we współczesnym świecie, w krajach rozwiniętych niedobory białka w diecie praktycznie nie występują. Zjadamy niekiedy po 300% zapotrzebowania. Skąd więc niedobory?

Według niektórych naukowców, sprawa jest banalnie prosta. Aby strawić białko, potrzebujemy silnie kwaśnego środowiska w żołądku, a także odpowiednich enzymów. W czasie zespołu przewlekłego zmęczenia komórki nie są w stanie odpowiednio wydajnie pracować, w tym również komórki zakwaszające sok żołądkowy oraz produkujące enzymy trawienne. Najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy w stanie strawić tego, co jemy. Wpadamy w rodzaj zaklętego kręgu: mamy zbyt mało białka, żeby trawić, a przez to że nie trawimy, nie jesteśmy w stanie dostarczyć tegoż białka.

Co gorsza treść żołądkowa „zalega” wtedy niekiedy całymi godzinami, a nawet się cofa, podrażniając przełyk. Prawie każdy lekarz zdiagnozuje wtedy nadkwasotę, nie bez znaczenia są tu miliony dolarów pompowane w propagandę przez firmy produkujące leki przeciw temu schorzeniu. Przepisuje nam takie właśnie leki, a przez to trawimy jeszcze gorzej. Hipoteza ta wydaje się „nieco” naciągana, gdyby była całą odpowiedzią, nikt kto z jakiegoś powodu głodował nie byłby w stanie wrócić do zdrowia, ale nie moją rolą jest oceniać, jedynie przedstawiam różne punkty widzenia.

Nasz stan pogarszają dodatkowe niedobory, bez odpowiednio kwaśnego środowiska w żołądku i ogólnie sprawnego układu trawiennego nie przyswajamy witamin z grupy B, wapnia, magnezu, cynku, żelaza i wielu innych składników. Szczególnie istotne są tutaj witaminy z grupy B oraz cynk, jako że są one po prostu niezbędne do przyswajania i wykorzystywania białka. Pojawiają się piętrowe niedobory.

Wyjście z tej matni jest, według tych lekarzy, eleganckie i bezproblematyczne. Wystarczy suplementacja enzymami trawiennymi, głównie chlorowodorkiem betainy (ang. betaine HCL) oraz pepsyną. I tutaj drobna uwaga, nadmierne zwiększanie kwasowości żołądka może doprowadzić do poważnych schorzeń, przede wszystkim wrzodów, a nawet doprowadzić do zagrażającej życiu perforacji żołądka. Ideałem byłoby upewnienie się badaniem, czy mamy niedobór kwasu solnego w żołądku, a także wykonywanie terapii pod kontrolą lekarza. Tyle, że w czasie badania na skutek stresu pH bardzo mocno się zmienia (zakwasza się), a lekarzy którzy w ogóle o czymś takim jak chlorowodorek betainy słyszeli mamy jak na przysłowiowe lekarstwo. Z reguły mają wiedzę zdobytą w latach 70 z podręczników pisanych w latach 50. I co z tego, że już tysiące osób miało niesamowitą poprawę stanu zdrowia po rozpoczęciu suplementacji enzymami, co z tego że opublikowano dziesiątki badań z których jasno wynika, że niedobory kwasu solnego są epidemią, na wykładach 40 lat temu nie było omawiane, więc nie istnieje.

Suplementy bez problemu można kupić na giełdach typu allegro, na ebay czy na iherb. Istotne są dwa składniki, betaina HCL (nie mylić ze zwykłą betainą) oraz pepsyna. Dobrze by było, gdyby betainę zakupić oddzielnie. Chodzi o to, że nie wiadomo, jak wysokie dawki kwasu solnego (obecnego w betainie HCL) potrzebujemy do trawienia. W przypadku silnego osłabienia będą one wyższe, niż dawki pepsyny, więc głupio by było zawalać żołądek niepotrzebną pepsyną czy innymi enzymami wchodzącymi w skład tabletki.

Dawka enzymów zależy od wielkości posiłku, a konkretnie od ilości zawartego w nim białka. Najprostszym rozwiązaniem jest zakup dowolnej odżywki białkowej dla kulturystów, za grosze są do kupienia w każdym sklepie sportowym czy (taniej) na allegro. Ważne, żeby był to komplet aminokwasów, a nie np czyste BCAA (które są dobre, ale dla sportowców, nie dla ludzi potrzebujących uzupełnić komplet białek). Bardzo dobrą wskazówką jest stan układu pokarmowego po rozpoczęciu suplementacji, jeśli znikną objawy typu zgaga, rozwolnienia, zatwardzenia czy gazy oznacza to, że jesteśmy na dobrej drodze.

Nie jest oczywiście powiedziane, że naukowcy wskazujący na obniżenie stężenia kwasu solnego w żołądku mają rację, nawet zdrowy rozsądek temu przeczy. Niedobory aminokwasów w przynajmniej części przypadków są potwierdzone, ale ich przyczyna jest w dalszym ciągu dyskusyjna. Alternatywa to najzwyklejsze picie odżywki białkowej, 2 razy dziennie. W badaniu, do którego link podałem wyżej, nie stosowano żadnych wspomagaczy trawienia. Terapia podziałała, odpowiednio wysokie dawki białka sprawią, że przyswoi się odpowiednia ilość, nawet jeśli trawienie nie działa jak powinno. Co więcej, bardzo wiele osób z ZPZ ma całkiem sprawny układ pokarmowy i nie potrzebuje żadnych enzymów, wręcz zaszkodzą im one. Problemem jest u nich jedynie niedobór cynku, witamin z grupy B, przewlekłe infekcje i inne czynniki zmniejszające przyswajanie białka, a przede wszystkim zwiększające jego zużycie.

Na oddzielną uwagę zasługuje jeden z aminokwasów egzogennych, tryptofan. Wśród osób z przewlekłym zmęczeniem największe niedobory dotyczyły właśnie jego, a bardzo ciężko go uzupełnić zwykłą odżywką białkową. Chociaż zawiera go w dużych ilościach, to jednak – paradoksalnie – blokuje jego przyswajanie. Szerzej ten temat omówiłem tutaj: 

https://naturalneleczenie.com.pl/2015/09/05/tryptofan/

Ewentualnie można uzupełniać cysteinę, na przykład suplementem n-acetyl-cysteiny, co jest szczególnie wskazane gdy pojawiły się problemy z odpornością. Niemniej spora grupa chorych nie ma niedoboru cysteiny i w tym wypadku byłby to niepotrzebny wydatek, zwłaszcza biorąc pod uwagę wysoką zawartość tego aminokwasu w odżywkach białkowych.

Równolegle powinno się uzupełniać witaminy z grupy B (jakaś dobra, mocna B complex) oraz cynk. Jego uzupełnianie powinno być jednym z priorytetów, jako że niedobory tego pierwiastka są prawdziwą epidemią, mogą one w konsekwencji doprowadzić do wielu poważnych schorzeń, łącznie z poważnymi schorzeniami serca czy nowotworami. Szerzej problematykę cynku poruszyłem na blogu:

https://naturalneleczenie.com.pl/2018/02/15/uzupelnianie-cynku/