W jednym z badań, podawanie chorym mieszanki kwasów tłuszczowych – EPA i GLA – w kilka miesięcy doprowadziło do w zasadzie całkowitego wyzdrowienia części pacjentów. Jest to piękne i eleganckie wytłumaczenie przynajmniej części przypadków zespołu przewlekłego zmęczenia. Były przeprowadzone dwie próby kliniczne, w jednej z nich (poinfekcyjny) poprawa była błyskawiczna i bardzo silna, w drugiej zaś nie było żadnej. Być może ta różnica bierze się stąd, że zespół przewlekłego zmęczenia ma różne przyczyny i terapia kwasami tłuszczowymi pomaga tylko na poinfekcyjny, a może po prostu jedno z badań zostało zafałszowane?
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2270749
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10071170
Według części naukowców wszystko sprowadza się do wątroby, a konkretnie do jednego enzymu, zwanego delta 6 desaturaza. Odpowiada on za zamianę podstawowych tłuszczy, kwasów omega 3 i omega 6 w ich aktywne formy, czyli między innymi EPA i GLA. Jeśli enzym ten nie działa, stopniowo zaczyna spadać stężenie aktywnych form, co w konsekwencji prowadzi do upośledzenia pracy całego organizmu.
Ciekawostka: jedna z przyczyn zaniku działania tego enzymu to infekcja wirusem Epsteina-Barr, która to infekcja często prowadzi do rozwinięcia się choroby, z którą próbujemy tu walczyć. Taki sam efekt blokujący mają niektóre inne wirusy. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej w części przypadków w zasadzie jedyną przyczyną problemów jest zablokowanie jednego, jedynego enzymu w organizmie. Jest to jeden z ewolucyjnie wykształconych mechanizmów przetrwania wirusa, jako że EPA i GLA odpowiadają, między innymi, za walkę z wirusami.
Oczywiście najważniejsze jest znalezienie przyczyny zablokowania, bo sama infekcja to nie wszystko. Do jej rozwinięcia się do tego stopnia, by aż tak zachwiać równowagą potrzebne są też inne czynniki. Bardzo często będzie to chroniczny niedobór cynku (patrz rozdział o niedożywieniu), niedobór witaminy D czy ogólnie szereg mniej istotnych, ale nakładających się na siebie niedoborów pokarmowych. Bardzo często ludzie mają bardzo niski poziom GLA i EPA już przed infekcją, na skutek fatalnej diety.
Kolejnym istotnym czynnikiem jest niedobór magnezu. Duże ilości sztucznej żywności (biała mąka, biały cukier, pokarmy smażone na głębokim tłuszczu) zawierają sporo kalorii, ale mało witamin z grupy B, co jest kolejnym czynnikiem upośledzającym przemiany delta 6 desaturazy. Badanie, w którym niedobór magnezu u zwierząt szybko doprowadził do znacznego spadku aktywności desaturazy:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2555646
Nie sposób wymienić wszystkich czynników, ale nie jest to istotne. Zarówno EPA, jak i GLA można dość tanio zdobyć z suplementów czy z żywności. Sugerowane dawki EPA to jakieś 2 gramy (2000 mg) dziennie, znajdziemy go w każdych kapsułkach z omega 3 dostępnych w aptece czy na allegro. Taka dawka jest z reguły dużo wyższa od tej sugerowanej na opakowaniu, ale my nie chcemy zapobiegać powstaniu niedoboru przez najbliższe 20 lat, tylko wyleczyć istniejący w parę miesięcy.
Z kolei GLA jest obecny w oleju z wiesiołka czy z ogórecznika. Radzę kupować od producenta, w sklepach internetowych czy w sklepach ze zdrową żywnością buteleczki po 0,2-0,5 litra, wyjdzie o wiele taniej (nawet 4-5 razy taniej niż z apteki). Dziennie powinno się spożywać nawet od 10 do 20 gramów oleju z wiesiołka, jeśli chce się uzupełnić brakujący GLA.
W badaniu omawianym wyżej pomogły dawki 288 mg czystego GLA dziennie, taka ilość występuje w zaledwie 3-4 gramach oleju z wiesiołka. W roku 2021 za 32 zł można kupić w hipermarketach 250 ml oleju, co wystarczy na 2 miesiące takiej terapii, albo 1 miesiąc dwukrotnie intensywniejszej.
Ze względu na specyfikę kwasów z grupy omega, efekty ich suplementacji będą widoczne dopiero po kilkunastu tygodniach, za to pozytywny efekt potrafi się utrzymać nawet całe lata po jej zaprzestaniu. Ot, taki długoterminowy suplement.
Przy okazji zarówno EPA, jak i GLA mają potężne działanie prozdrowotne, Badania sugerują, że znacznie zmniejszają ryzyko zawału, nowotworu, schorzeń typu cukrzyca czy schorzenia autoimmunologiczne. W jednej z prób klinicznych wyleczono za pomocą GLA stwardnienie rozsiane u grupy pacjentów. I nie, to nie jest pomyłka w tekście.
Dla zainteresowanych – opracowanie, gdzie szczegółowo omawia się rolę tych kwasów tłuszczowych w powirusowym zespole przewlekłego zmęczenia.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1860620/
Część naukowców uważa, że to właśnie niedobór GLA odpowiada za zaburzenia składu flory jelitowej i dopiero jego uzupełnienie sprawi, że organizm będzie w stanie ją wyregulować, doprowadzając do obniżenia stężenia kwasu D-mlekowego we krwi.
Odpowiadając na nie zadane pytanie, nie, nie istnieje prosty test pozwalający sprawdzić, czy mamy niedobór tych kwasów. W Polsce chyba żadne laboratorium nie ma odpowiedniego sprzętu, żeby takie badania prowadzić, a za granicą potrafi to kosztować kilka tysięcy euro i wyniki często są mało wiarygodne, z uwagi na raczkującą technologię.